Hej. Założyłem nowy temat bo mamy trochę inny problem niż był opisany w podobnym wątku. Ale od początku nasz synek urodził się przez cesarkę w terminie, 10 w skali. W badaniach czy na "przeglądach" i szczepieniach było w normie. Jedynie od razu dodam i co mi się ostatnio przypomniało że ciemiączko się szybko zarosło (nie wiem czy to ma na coś wpływ, lekarz mówiła że za szybko ale wymiary głowy były w normie). Niestety potem były już małe opóźnienia z rozwojem. To nasze pierwsze wyczekane dziecko ale z tego co czytaliśmy i rozmawialiśmy było bardziej płaczliwe, kolek niby nie miało ale wpadalo, jak ta mama mówiła, chymere czyli właśnie bez powodu brak humoru i płacz. Oczywiście nie cały czas, tak to i śmiał się i bawił. Wiadomo ciężko bylo jak chyba u każdego. Ale główki na brzuchu już nie chciał podnosić, piąstki zaciśnięte. No to wizyta, prywatnie, u rehabilitanta. Pokazał parę rzeczy i się wdrażało. Płacze, krzyki ale powoli łapki się otwierały ale grzechotkę bardzo późno chwytał. Raczkowanie chyba poszło dosyć szybko ale już chodzenie samodzielne dopiero po roku. Chodził ale przy meblach wcześniej. Na dworze ciągnął za rękę jak te psy co wyprowadzają właścicieli a nie na odwrót. Ciągnął bardzo, i na nic zdawały się tłumaczenia, aż człowiek się bał że w końcu urwie tą rękę. Obecnie mały ma roku i ciągnie mniej ale bardzo często chce iść po swojemu i ciągnie tam gdzie on chce. Jak się nie pójdzie to od razu płacz wielki, nie rzuca się na ziemię ale w niebo głosy krzyk. Nie trzymamy go znowu w domu 24/7 żeby tak się zachowywał. Ze 3 miesiące po tym jak sam zaczął chodzić, zeszłego lata nauczył się po ciężkich bojach, namowach, płaczu jego, naszego i jego krzykach w końcu mówić mama i tata. Ale do dzisiaj jak chce żeby mu czytać nie ma problemu żeby do żony podejść i powiedzieć tata, jak żona powie że nie jest tata to mówi mama ale za pierwszym razem bardzo często powie źle. To jest pierwszy problem. Słów nie używa właściwie wcale. Cudem ostatnio udało się namówić żeby pokazywać na mleko (w proszku modyfikowane je od urodzenia) i wołać "me ko". Nie powie ani tak ani nie. Jak chce coś to pokaże palcem albo przyniesie, ale jego zapytać czy chce, czy zje to trzeba i po 20 kilka razy pytać to może kiwnie głową na tak. Na nie już tylko "y y". Jak pokaże to idzie usiąść i nic nie daje podchodzenie i pytanie, siedzi i się patrzy na mnie albo w okno. Ile razy nic się po prostu nie dawało bo nawet nie chciał kiwnąć. Alfabet praktycznie cały przeliteruje. Ma też taką książkę ale ma również problemy z wymówieniem L i H, R z kolei tylko jakby warczał. Wszystko ogólnie to rozumie, proste polecenia, posprzątaj bez entuzjazmu i czasami z krzykiem ale zrobi. Ale wiele razy można się pytać a do niego jakby nie docierało, zignoruje i będzie robić coś innego. Część kolorów, zwierząt czy rzeczy przesylabuje, nie sam zazwyczaj. Może ewentualnie zacząć albo on zacznie jak lubi jakąś rzecz np. ku... To kura , ko...to kot, pie...to pies. Ale jak nie chce to zignoruje całkowicie albo z wielkim krzykiem jedna sylabę powie. Druga sprawa to niestety jego zachowanie. Ciężko to opisać wszystko ale spróbuję. Z żoną czujemy że jest on na coś chory. Nie jest to raczej autyzm bo prócz mowy i nawet tego zachowania to praktycznie żaden punkt się z nim nie zgadza. Dzieci w jego wieku już mówią wierszyki, normalnie rozmawiają, na dworze chodzą grzecznie za rękę, wchodzą z ludźmi w interakcje, rysują i normalnie się bawią. A u nas jest: jak tylko ktoś podejdzie bliżej niż metra to YYYY i się odsuwa. Przed tą pandemia pozwalał dziadkom dopiero niedawno żeby się zbliżyli i przytulili (choć nie odwzajemnia im, do nas się przytula), tolerował ich, teraz jak to będzie tyle trwało to pewnie znowu się odzwyczaji (dziadkowie pracują w szpitalu to nie ma szans na wizytę). Na dworze na jakiekolwiek pytania ignoruje dziadków czy kogoś obcego. A widuje się często z dziadkami więc nie są dla niego obcy. Rysować absolutnie nie chce, jak już po krzykach czy niezadowoleniu weźmie do ręki kredke to przejedzie parę razy i rzuci na ziemię. Bardziej woli po sylabie powiedzieć każdy kolor czy kształt jak się mu narysuje i tyle. Nie dawno jeszcze wszystkie kredki ustawiał w rzędzie, na leżąco czy stojąco ale chyba wypleniliśmy to z niego. Zabawek ogólnie w rzędzie nie ustawia, najwyżej klocki. Ale większość zabawek z pudła (gdzie ma ich naprawdę dużo, różnego rodzaju) trzeba wyciągnąć żeby czymś się zabawił, nie dasz to albo jedzenia woła albo snuje się bez celu po mieszkaniu, czasami przyniesie coś do czytania (ma dwie spore półki czytanek mały chłopiec, takie o zwierzętach czy warzywach, pucia itd.) albo usiądzie i przerzuca kartki. A do tego wszystkiego mówi duzo ale to są bzdury zupełne, isio sisio dzidzio edzio. I tak stanie i nawija prawie śpiewając patrząc się w okno czy gdzieś. Ma parę słów co powie jak baba, trzy, dziadzia ale to słabo, jaja i parę innych ale to wszystko na zapytanie: powiedz. Rower biegowy też nie, kładzie się obok i jeździ w przód tył, jeździć samemu absolutnie nie. Wszystkie te próby wydają się że rezygnujemy po chwili ale tak nie jest, wszystkie przykłady trwają od dawna bo ciągle się próbuje ale to jakby się odbijało. Mamy wrażenie często że żyje w innym świecie, nie jak dzieci w jego wieku. Zabawkę jak dostanie to mierzy z bliska przymykając oko, stawia na odwrót, często nie tak jak jest zabawki przeznaczenie, oprócz samochodów ale miara musi być zdjęta jak to już się śmiejemy czasami. No właśnie, człowiek się już śmieje często z bezsilności, ostatnio jest trochę lepiej ale jesteśmy często wykończeni psychicznie bo nic absolutnie nie idzie do przodu a i też umęczy swoim zachowaniem. Kupione też były kredki do prysznica to trochę mazał po ścianie ale krótko, lepiej ustawić albo rzucać z góry. Piasek kinetyczny też był. Staramy się ze dwa razy do roku pojechać do Gdańska to tam na plaży lubi się piaskiem pobawić ale nie jak inne dzieci, łopatka grabki nie dla niego. Przykład, w Mielnie przy plaży były wysokie schody to tam ciągnął żeby wchodzi na góre i dół, tam i z powrotem.... Do wody wszedłby bez opamiętania po sam czubek głowy, wzdłuż wody rozpędza się i biegnie przed siebie, nie ważne czy są ludzie czy nie. I można prosić tłumaczyć ale dalej to samo, trzeba za rękę chodzić, zero jakiegoś relaksu. W styczniu byliśmy w zakopanym to śnieg właściwie zignorował, żadnego robienia kulek czy bałwana, nie chciał. Na spacer to jeszcze ale nie za długi bo chciał skręcać tam gdzie nie trzeba. Na place zabaw chodził, nawet te gęsto uczęszczane no to biegał ale bez interakcji z innymi dziećmi. Nocnik wróg totalny, już były dwa albo trzy i nic z tego jak narazie. U lekarzy byliśmy, dwóch logopedów dało wytyczne, długie kartki. Wszystkie długi czas próbowaliśmy wdrażać, zresztą dalej próbujemy i bardzo małe postępy. Neurologa miał w wieku ok. roku jak nie chciał chodzić. Psycholog dziecięcy powiedziała że jest uparty przede wszystkim ale autyzmu nie widzi, to było w zeszłym roku. W tym chcieliśmy jakieś badania zrobić ale jakie? Wszystko zresztą poszło wiadomo gdzie przez tą pandemię i trzeba czekać nie wiadomo jak długo... Jaka to może być choroba? Co tu jeszcze zrobić żeby zaczął mówić czy żeby zachowywał się normalnie? Kochamy go bardzo i każdy by sobie wszystko dał zrobić żeby mu było lepiej. Inwestujemy w jego zdrowie, mięsa, słodycze jest bardzo dobrej jakości. Odporność ma super, był przeziębiony może z raz. Zęby śnieżnobiałe. Ale mamy dłuższe okresy że jesteśmy bardzo zmęczeni jego zachowaniem a widząc dzieci w rodzinie czy na placu zabaw jest nam strasznie przykro że człowiek nic nikomu źle nie zrobił a mamy jak mamy. Jest oczywiście pogodny i radosny, to nie tak że siedzi i płacze wiecznie. Bawimy i śmiejemy ale nie tylko na tym życie polega, coś trzeba od niego wymagać, żeby sie rozwijał. Niestety ale synek nie powie praktycznie nic, wszystko chce robić na opak, nic jak inne dzieci w jego wieku czy nawet rok młodsze. Jesteśmy w domu oboje bo pracujemy zdalnie, na spacery 2-3 razy w tygodniu do parku, lasu albo do rodziców na działkę. Ale oni uważają chyba że sobie zwyczajnie nie radzimy, pewnie w tym racji jest. Człowiek po 3 latach wałowania w koło tego samego może mieć momenty załamania jak nic nie wychodzi. Telewizor działa u nas sporadycznie od ponad 2 lat. Bajki jak już włączymy to zainteresowanie traci szybko, no może Tomek i przyjaciele to jeszcze lubi. Cieszymy się bardzo z maleńkich postępów ale to kropla w morzu... No to tyle. Wyszedł referat ale pewnie i książkę by szło napisać. Gdzie się zgłosić? Do kogo może online napisać w obecnym czasie. Dobrze to było wszystko w końcu wylać na "papier".Jak do niego dotrzeć (nie mówi mi co dzieje się w szkole, nie opowiada o sobie, uczuciach, kolegach) skoro tłumaczenia, rozmowy, groźby są na nic. To inteligentne dziecko, ale błaznuje, robi z siebie pajaca, robi głupie miny, polecenia. Pn, 01-06-2009 Forum: Wychowanie bez porażek - 7-latek, szkoła i dom
Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość Gość mama 3 latka Gość mama 3 latka Gość gość Gość gość Gość gość Gość mama 3 latka Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość Gość nauczycielkaxl Gość gość Gość gość Gość gość Gość gość Gość mimi10 Gość mimi10 Gość gość Gość gość Gość ghjlk. Gość mama 3 latka Gość gość- mama 2,5 latka Gość Mama 3 latka Gość gość Gość gość Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony Zaloguj się Posiadasz własne konto? Użyj go! Zaloguj się
Często proszę rodziców, żeby zaobserwowali, czy jest jakaś zmiana. Tak naprawdę nie bardzo mnie interesuje, czy 2-latek nie mówi albo 3-latek mówi bardzo mało. Interesuje mnie, czy na przestrzeni 3-6 miesięcy pojawiają się jakieś nowe słowa albo sposób wymowy. To znaczy, że ten rozwój idzie we własnym tempie i musimy się do
Smutna buzia, bo az mi siÄ™ wierzyć nie chce, ĹĽe jest ktokolwiek, kto uwaĹĽa, ĹĽe w wieku 32 miesiÄ™cy (dobrze policzyĹ‚am? mĂłj syn z poczÄ…tku listopada) naleĹĽy jeszcze czekać. Normy wskazujÄ…, ĹĽe zdrowe, dobrze rozwijajÄ…ce siÄ™ dziecko powinno mieć okoĹ‚o 50 słów w wieku 18 miesiÄ™cy. Normy sÄ… w tym wieku dość szerokie, wiÄ™c powiedzmy te 50 słów to minimum dla dwulatka, ktĂłry juĹĽ powinien łączyć wyrazy. Zalicza siÄ™ wtedy jako "sĹ‚owa" wszystkie wyrazy dĹşwiÄ™konaĹ›ladowcze, jak "brrum", czy "pijupiju", ale juĹĽ nie po drugim roku ĹĽycia. Brak rozwoju mowy bardzo czÄ™sto jest tylko wierzchoĹ‚kiem gĂłry lodowej, coĹ› gdzieĹ› w rozwoju "nie idzie" prawidĹ‚owo. CzĹ‚owiek to caĹ‚ość, motoryka nie rozwija siÄ™ np. osobno od mowy, umiejÄ™tnoĹ›ci zabawy nie sÄ… w oderwaniu od komunikacji itd. Wiem, ĹĽe to jest stres zauwaĹĽać, ĹĽe dziecko rozwija siÄ™ inaczej. Serio wiem, z autopsji. MĂłj syn mĂłwi prostymi zdaniami, a i tak wedĹ‚ug mnie jest o pół roku do tyĹ‚u z mowÄ…, bo... porĂłd nie poszedĹ‚ tam, gdzie powinien i motoryka u nas zaburzona i integracji sensorycznej brak. Zabierz cĂłrkÄ™ do logopedy, proszÄ™. Albo zaufanego, dobrego pediatry. Sama jestem logopedÄ…, naprawdÄ™ w ciÄ…gu 11 lat czynnej pracy zawodowej spotkaĹ‚am dosĹ‚ownie jeden przypadek (na te parÄ™ tysiÄ™cy dzieci, z ktĂłrymi miaĹ‚am do czynienia), gdzie mowa faktycznie byĹ‚a opóźniona tylko "z urody" dziecka.82 poziom zaufania. Witam, jeżeli blisko czteroletnie dziecko mówi mało, a w dodatku mowa dziecka jest niezrozumiała dla rodziców, to jest to wskazanie do konsultacji z logopedą, który może zadecydować o dalszej diagnostyce – np. neurologicznej czy psychologicznej. W procesie rozwoju mowy dzieci od 3. do 7. roku życia trwa tzw
Anus20 Newbie Wiadomości: 4 Dzień dobry,jestem mamą dwóch chłopców 5 i 3 lata. Problem mam z młodszym synem. Jako niemowlę nie gaworzył,późno raczkował i nie mówi do tej pory. Po roku zaczął mówić baba,mama,tata, tata było tylko kilka razy na samym początku. Wszystko doskonale rozumiał,na migi pokazywał co chciał ale o powtarzaniu słów nie było mowy. Jak poprosiło się go o powtórzenie wypowiadał "nie". Czesto powtarza "nie ' jak prosimy go o powtarzanie słów,natomiast nie mówi "tak".Jak coś chce to z reguły ciągnie nas za rękę, choć wskazuje paluszkiem na interesujący go przedmiot. Gdy go poprosimy, żeby nam coś podał, to rzeczywiście to daje, czasami nawet gdy prosimy starszego syna o podanie czegoś to on słysząc to pierwszy nam przynosi ,gdy mówimy, że idziemy myć rączki, albo idziemy na spacer to rozumie co się do niego mówi. Próbuje sam się rozbierać, jak mówimy daj skarpetki, spodenki, to daje. W ogóle często wygląda to tak,jakby wszystko zależało od jego nastroju, jak ma chęć to grzecznie, poda kubek po piciu,ale jak nie ma humoru to traktuje nas jak powietrze, w ogóle nie reaguje. Dużo rzeczy rozumie, ścieli z nami łózko, wkłada rzeczy do pralki,rozpakuje zakupy na właściwe miejsca, robi papa na do widzenia, ale znowu ,,cześć", czy przebije piątkę zrobi z lekką obawą. Naśladowanie,zabawy typu rób to, co ja wcześniej przychodziły mu z trudem,nie chciał powtarzać kosi kosi łapki, albo czegokolwiek innego w ogóle na nas nie patrzy, nawet jak mu próbowałam odwrócić buzię w moją stronę, to się wyrywa. Teraz się to zmienilo, naśladuje dzieci z przedszkola w domu, w przedszkolu .Jest przywiązany bardziej do mnie niż do innych domowników,do taty nie poszedł jak ja byłam w domu. Najgorzej było kiedy wieczorem jak nie spał szłam do łazienki- był wielki płacz pod drzwiami lub rano wychodząc do pracy. Od jakiego czasu to się zmieniło. Po za tym jest samodzielny,sam je,pije z kubka ale jest bardzo uparty i płaczliwy. Nie ma dnia bez płaczu. Zapomniałam napisać, że synek lubi inne dzieci, jest ich ciekawy i bawi się z nimi. Boi się za to obcych, gdy kogoś dawno nie widział, to mocno się do nas tuli, ale gdy już się oswoi z nową osobą, to chętnie się z nią bawi. Gdy zostawiliśmy synów na weekend z siostra męża, nie płakał, bawił się z dziećmi ale nie wydobył z siebie ani jednego dźwięku, nie zawołał o potrzeby typu siku, jeść, pić. Nić się nie odzywał , był zamknięty w sobie. Od września poszedł do przedszkola jako 2, 2 tygodnie był wielki płacz i wyrywanie się pani, uciekanie do drzwi. Zaczyna bawić się z dziećmi,chodzi z ochota. Przez 2 m-ce obserwował dzieci z boku,bawił się sam . Teraz już nie chce wyjść do domu,próbuje już jakoś dogadywać się z paniami,chętnie razem bawi się z dziećmi, tylko martwi mnie ten brak mowy. Od miesiąca raz w tygodniu chodzimy do logopedy - powtarza samogloski,probuje śpiewać po swojemu ale jest to ciąg samoglosek: aaaa, ooo, iii, uuuu. Chcę aby czytać mu ksiazki,bawi się klockami,autami,gotuje,nasladuje brata,maluje,rozroznia kolory. Byliśmy u psychologa i powiedziano nam,ze syn rozwija się prawidłowo, ma tyko opóźnienia w mowie. Widzę że próbuje ruszać ustami ale nie wydaje dźwięku. Sam też zaczyna się denerwować,ze nie może powiedzieć. Mówi mama,baba,dziadzia,dzici na dzieci i brata,nie,lala,ciocia,bam,tut,klap ,brawo,ciach,naśladuje zwierzęta i inne odgłosy. Mówi np mama i ja albo dzici i ja czyli on- na siebie mówi ja. Pani prof czy to może być autyzm? Czy nie jest za późno na nadrobienie zaległości? I tak już mam wyrzuty że tyle z nim czekałam. Sugerowałam kilka razy pediatrze o jego zachowaniu i baku mowy ale mnie zbywano, że jeszcze ma czas. Nie chce myć twarzy, skubie górna wargę, zaczyna chodzić na palcach. Na spacerach lub w miejscach publicznych trzuyma nie blisko i najlepiej za wybaczyć taki długi list i trochę chaotyczny ale już naprawdę nie wiem co myśleć, ogólnie Piotruś jest kochany, przytula się do nas i bawi się ładnie ale właśnie najbardziej martwi nas to, że nie mówi, tak jak napisałam, są też czasami sytuacje gdy praktycznie na nas nie reaguje jak do niego mówimy, wygląda to tak jakbyśmy mówili do ściany, czasami unika kontaktu wzrokowego, zdarza mu się także teraz chodzenie na palcach. Nie wiemy już czy synek jest po prostu uparty i przekorny indywidualistą i nie potrafi odwrócić uwagi,gdy jest czymś zajęty, a my najzwyczajniej w świecie go rozpuściliśmy i bardziej nie skupialiśmy się na komunikacji, czy może coś się zaczyna dziać złego. Bardzo proszę o poradę.
Kombinowane zaburzenia struktury wyrazowej. Mówimy o nich wtedy, gdy w wyrazie występuje więcej niż jeden rodzaj zmiany struktury sylabowej. Może być to przestawiona sylaba w środku wyrazu, a do tego ucięta końcówka. Mamy wtedy zmianę i ilościową, i jakościową. Dziecko zamiast „motyle” powie „olety”, co oznacza brak
Witam, Proszę o pomoc, bo nie wiem już co mam robić. Mój syn ma skończone 2 lata i 9 miesięcy i kompletnie nic nie mówi. Wydaje mi się że rozumie to co się do niego mówi, jednak często ma problem z koncentracją, nie potrafi skupić się na oglądaniu książeczki, nie potrafi bawić się zabawkami zgodnie z ich przeznaczeniem, często zbyt szybko się nudzi i wybiera inne zabawki do zabawy, lubi pudełka po kosmetykach, kremach czy opakowanie po paście do zębów. Nawiązuje kontakt wzrokowy, uśmiecha się, jednak często wpada w histerię z byle powodu i wtedy jest agresywny w stosunku do siebie i innych. Urodzony przedwcześnie w 8 mc ciąży, ciąża powikłana, syn z wadą serduszka, pierwsze dni pod respiratorem, cały czas na lekach wspomagających pracę serca. Synek nie lubi gryźć dużych kawałków ma problem z gryzieniem, dławi się, jego dieta jest monotonna by nic nie chce próbować - neurologopeda stwierdził że wędzidełko jest prawidłowe, ale jego język jest osłabiony i leniwy. Bylam z nim u foniatry zbadać słuch jednak badanie się nie odbyło bo dziecko wpadło w histerię, po kolejnej próbie zbadania słuchu, tym razem we śnie była identyczna sytuacja- przebudził go delikatny dotyk lekarza i histeria. Nie mam już pomysłu jak można mu zbadać ten słuch kiedy nawet sen nie pomaga, ogólnie wydaje mi się że jego słuch jest w porządku bo słyszy najmniejszy szmer. Dziecko panicznie boi się lekarzy i nie da się dotkną , jak go diagnozować, jak podejść do niego by udało się wykonać jakiekolwiek badanie, niedług wizyta u neurologa i tam zapewne EEG jak to wykonać kiedy on przy nawet najmniejszym dotyku budzi się ze snu. Czy ktoś miał podobne doświadczenia i dziecko zaczęło mówić czy wyszły jakieś nieprawidłowości? Czy są jakieś metody np badanie dziecka pod narkozą? Ale czy to bezpieczne w przypadku wady serca? Nie mam już pomysłu😥😥😥Twój 2 – 3 latek nie mówi, szybko się denerwuje i bije rówieśników? A może izoluje się od grupy? To formy komunikacji. Dziecko krzyczy wyrażając swoje Co naprawdę musi umieć trzyletnie dziecko? Trzylatek jest ciekawy świata Wiele rzeczy go interesuje i chętnie o nie pyta („A co to?”, „A po co?”). Ma coraz lepszą pamięć, może się już nauczyć prostej piosenki albo wierszyka (jeśli zechce!). Wie, jakiej jest płci i jak ma na imię. Rozumie, do czego służą przedmioty codziennego użytku. Potrafi rozwiązywać proste problemy, np. wie, że trzeba dosunąć do regału krzesło, by dosięgnąć czegoś, co znajduje się wysoko na półce. Radzi sobie z prostą układanką. Wie, ile to jest jeden (klocek, miś), ile dwa (samochody), a co znaczy „wiele”. Rozumie pojęcia w rodzaju „mniej”, „więcej”, „mniejszy”, większy”. Potrafi segregować przedmioty (np. do jednego pudełka wkłada klocki, do drugiego misie). Te umiejętności są ważniejsze od wymieniania cyferek po kolei (mnóstwo dzieci recytuje „jeden – dwa – trzy”, ale nic to dla nich nie znaczy). Jeśli dziecko nie zadaje pytań, nie jest zainteresowane otoczeniem, nie układa prostych układanek, spróbuj poświęcać mu więcej czasu. Baw się z nim i rozbudzaj jego ciekawość. Trzylatek całkiem nieźle mówi Używa kilkuset słów (a rozumie jeszcze więcej) i prawie wszystkich części mowy (czasowników rzeczowników, przymiotników itp.). Buduje zdania, także przeczące. Choć stosuje reguły gramatyczne, wciąż robi błędy. Większość trzylatków opuszcza trudne głoski lub zastępuje je innymi, przestawia sylaby, ale nawet obce osoby mogą wiele zrozumieć z tego, co dziecko mówi. Może się zacinać, zwłaszcza gdy jest przejęte lub się spieszy. Nie zwracaj na to uwagi, nie upominaj. Bo gdy smyk uzna, że ma problem z mówieniem, trudniej mu będzie przekroczyć ten etap. Maluch w tym wieku mówi już o sobie w pierwszej osobie („Chcę iść na dwór”, zamiast „Jaś chce...”). Rozumie polecenia i przynosi właściwą zabawkę, nawet jeśli nie pokażesz jej palcem. Potrafi wskazać wiele części ciała. Jest w stanie śledzić akcję bardziej złożonych bajek. Jeśli twój trzylatek prawie nie mówi, zabierz go do logopedy, który sprawdzi, czy nie kryje się za tym jakiś problem. Zbada, czy malec dobrze rozumie, co się do niego mówi, w razie potrzeby poprosi o konsultację psychologa, laryngologa lub foniatrę. Niezależnie od przyczyn kłopotów pomoże malucha „rozgadać”. Do logopedy trzeba pójść także wtedy, gdy trzylatek mówi tak niewyraźnie, że rozumieją go jedynie najbliżsi. Polecamy także: Kiedy do logopedy? Trzylatek ma coraz sprawniejsze rączki Ruchy rąk są coraz lepiej skoordynowane. Jedna ręka zaczyna dominować. Dziecko rysuje i maluje, a jego rysunki są coraz mniej przypadkowe, choć na ogół trudno odgadnąć, co przedstawiają. Rysuje zamknięte kółko, próbuje kolorować obrazki, choć robi to niedokładnie. Umie ulepić wałeczek z plasteliny i nawlec duży koralik na sznurówkę. Z zapałem pomaga w ugniataniu ciasta. Próbuje używać nożyczek, choć sprawia mu to sporo trudności. Buduje wieżę z około ośmiu drewnianych klocków. Jeśli twoje dziecko ma mało sprawne rączki, zachęcaj je do prac plastycznych. Dostarcz mu różnych przyborów plastycznych (kredki, farby, plastelina, koraliki). Pozwól malować palcami na dużych powierzchniach (np. arkuszu szarego papieru). Doceniaj wysiłek malucha i zbieraj jego prace, żeby wiedział, że są dla ciebie ważne. Polecamy: Gdy dziecko nie lubi rysować - 12 sposobów, by to zmienić Trzylatek biega, skacze, lubi ruch Trzylatek bez kłopotu biega, omija przeszkody i nie wywraca się z byle powodu. Schodzi ze schodów, stawiając nóżki na przemian. Na spacerach uwielbia urozmaicać sobie marszrutę: chodzi po krawężnikach, podjazdach dla wózków, schodkach. Potrafi kręcić się wokół własnej osi, podskakiwać, kucać, chodzić na palcach, stać na jednej nodze i zeskoczyć ze schodka, nie tracąc równowagi podczas lądowania. Wspina się po drabinkach, zjeżdża ze zjeżdżalni, jeździ na trzykołowym rowerku. Próbuje naśladować czyjeś ruchy. Łapie i rzuca piłkę. Jeśli twoje dziecko jest mało sprawne fizycznie, postaraj się, by miało jak najwięcej okazji do zabawy na świeżym powietrzu. Pozwól mu korzystać z urządzeń na placu zabaw, nie strasz („Spadniesz, nabijesz sobie guza, złamiesz rękę”), ale czuwaj nad nim. Jeśli jest bardzo niezdarny i masz wrażenie, że pozostaje daleko w tyle za rówieśnikami, wybierzcie się do pediatry. Przeczytaj także: Niezdarne dziecko - jak mu pomóc? Sprawdź 23 pomysły na zabawy ruchowe dla dzieci. Trzylatek radzi sobie bez mamy Trzylatek rozumie, że rozstanie z tobą to nie tragedia, bo za kilka godzin wrócisz. Jeśli zostawiasz go pod opieką babci czy niani, dobrze już to wie. Kłopot może być wtedy, gdy dotąd nie rozstawał się z tobą nawet na chwilę. Uwaga: Jeśli twoja pociecha bardzo źle znosi rozstania, spróbuj przyzwyczaić ją do nich stopniowo. Najpierw zostawiaj malca z dziadkami czy nianią na dwie godziny, potem na cztery itd. Nie żegnaj go ze łzami w oczach, nie przedłużaj pożegnania w nieskończoność, ale też nie wychodź po kryjomu – bo dziecko straci poczucie bezpieczeństwa. Zawsze mów, gdzie będziesz („Idę do pracy”, „Na zakupy”) i kiedy wrócisz („Zjesz obiadek, pobawisz się i wtedy po ciebie przyjdę”). Trzylatek interesuje się innymi dziećmi Niektóre dzieci są bardzo towarzyskie, a inne mniej. Ale wszystkie trzylatki interesują się rówieśnikami i potrzebują ich. Trzylatek potrafi okazywać współczucie, bawić się z kimś, zawierać znajomości, a nawet się zaprzyjaźniać. Jeśli malec jest odludkiem, postaraj się, by miał jak najwięcej okazji do przebywania wśród rówieśników. Chce się bawić z dziećmi? Świetnie. Woli obserwować z boku? Też dobrze. Nie przejmuj się wojnami w piaskownicy, ale reaguj, gdy smyk wyrywa zabawki albo ciągnie kogoś za włosy: on dopiero uczy się reguł i ktoś musi mu powiedzieć, że tak się nie robi. Jeżeli dziecko jest wyjątkowo nieśmiałe, nie steruj nim („Podejdź do chłopca i powiedz, jak masz na imię”), lecz daj mu szansę, by włączyło się do zabawy z własnej inicjatywy. Będzie mu łatwiej, jeśli spotka się z jednym rówieśnikiem, a nie całą rozbrykaną grupką. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie, ale... Jeżeli twój trzylatek w jakiejś dziedzinie wyraźnie odstaje od rówieśników (pamiętaj: od WIĘKSZOŚCI z nich, a nie od wyjątkowo utalentowanych jednostek), np. jest o wiele mniej sprawny ruchowo albo dużo gorzej rysuje, spróbuj ustalić przyczyny tej sytuacji. Im wcześniej zaczniecie pracować nad tym, co sprawia dziecku kłopoty, tym większa szansa, że dogoni ono rówieśników. Oczywiście nie każdy brzdąc musi być świetnym rysownikiem albo sportowcem, ale każdy powinien robić postępy i rozwijać się harmonijnie (dlatego nie wolno rozwoju fizycznego na rzecz umysłowego lub odwrotnie). Konsultacja: Anna Marczewska-Stręk, psycholog, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 5 we Wrocławiu. Przeczytaj także: 15 rzeczy, które zrobi twoje dziecko zanim skończy trzy lata Tc9DiHY. 95 105 92 433 354 139 402 401 214